Samotność w związku – jak się z niej wydostać?
Relacje

Samotność w związku – jak się z niej wydostać?

Związek. Dwoje ludzi. Wspólna przestrzeń. Dzielone łóżko, obowiązki, czas, wakacje, plany. A mimo to poczucie pustki. Brak rozmów, brak bliskości, brak czułości. Samotność, która nie pojawia się w puste wieczory, ale tuż obok kogoś, kto jeszcze wczoraj był „tym najbliższym”.

To jedna z najtrudniejszych emocji – samotność w relacji, która miała dawać wsparcie. Nie wybucha gwałtownie. Raczej sączy się po cichu przez zaniechane rozmowy, zamknięte gesty, zmęczenie, presję, brak obecności. I choć jesteście razem, czujesz się bardziej sama niż wtedy, gdy byłaś sama naprawdę.

Czy z tej samotności da się wyjść? Co robić, gdy druga osoba przestaje być partnerem, a staje się… współlokatorem?

Przeczytaj również: Zamrożone emocje – jak wrócić do czucia bez strachu

Samotność, która boli bardziej

Samotność w związku różni się od tej znanej z pojedynczego życia. Gdy jesteś sama masz przestrzeń na budowanie relacji z innymi, na szukanie sensu i spotkań. Ale gdy jesteś w relacji i mimo to czujesz się osamotniona – tracisz nadzieję, że bliskość jest w ogóle możliwa.

Często samotność zaczyna się od:

  • życia „obok” – bez wspólnych rytuałów, rozmów, czułości,
  • braku zainteresowania sobą nawzajem,
  • komunikacji sprowadzonej do spraw organizacyjnych,
  • nadmiaru obowiązków i wypalenia,
  • przekonania, że „już wszystko o sobie wiemy”.

Z czasem ten stan przenosi się do ciała. Pojawia się napięcie, rozdrażnienie, apatia, brak energii, a nawet dolegliwości psychosomatyczne. Coraz więcej osób zgłasza się z objawami, które nie mają jednej przyczyny. Dzieję się tak dlatego, że ich źródłem nie jest tylko ciało, ale brak emocjonalnej obecności w życiu codziennym.

Gdy ciało milczy, ale mówi wszystko

Zaskakujące, jak bardzo nasza fizyczność odzwierciedla to, czego nie mówimy. Samotność w relacji może powodować napięcia mięśniowe, bóle pleców, zmiany postawy. Nie bez powodu mówi się o tym, że „nosimy ciężar” codzienności.

W takich sytuacjach nie chodzi o klasyczny relaks – bardziej o świadome odzyskiwanie kontaktu z ciałem. Sesje terapii manualnej, pracy powięziowej czy masażu tkanek głębokich pomagają w rozluźnieniu napięć, i w powrocie do czucia siebie. To natomiast jest niezbędne, by w ogóle móc tworzyć bliskość.

Ciało bywa pierwszym i ostatnim domem, do którego warto wrócić.

Zadbaj o siebie – nie z próżności, ale z czułości

Samotność często sprawia, że czujemy się mniej wartościowi. Mniej atrakcyjni. Niewidzialni. TW takich chwilach dobrze jest dać sobie coś, co mówi: „jesteś ważna”.

Nie musi to być wielka zmiana. Czasem to drobny zabieg – wypełnienie doliny łez, które rozjaśnia spojrzenie i odejmuje zmęczenia z twarzy. Czasem to estetyczne leczenie zębów, które przywraca pewność siebie podczas uśmiechu. Albo botoks na zgrzytanie zębami, który pomaga, gdy stres znajduje ujście w napięciu szczęki.

To wszystko ma znaczenie. Bo kiedy zaczynasz dbać o swoje ciało i swój wygląd, nie po to, by coś naprawić, ale by się sobą zaopiekować, dajesz sobie sygnał, że zasługujesz na uwagę. Również swoją.

Czy z tej samotności da się wyjść razem?

Tak. Ale tylko wtedy, gdy obie strony chcą. Związek to nie praca jednej osoby. Warto więc zaprosić drugą stronę do rozmowy – o emocjach, o oczekiwaniach, o tym, jak każde z was się czuje. Może będzie potrzebna pomoc terapeuty. Może wspólna decyzja o zmianach. A może – szczera odpowiedź, że nie da się już iść dalej razem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *